Kurs Przewodników Beskidzkich - Bytom 2007/2008

Forum braci i sióstr od panoramek pw. Krzysia i Dżeq'a


#31 2008-09-07 11:57:21

nayanka

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Ufff. No to jest całą. Kilka zdjęć zamieniłam i dodałam. Głównie to szefuńcia wrzucałam, dla niego w końcu ten prezent

Offline

 

#32 2008-09-07 19:31:16

nitka

Użytkownik

Re: Blachowanie

Ja też się piszę na albumik  No, no wygląda całkiem, całkiem

Offline

 

#33 2008-09-07 20:43:58

stworek

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Mirko nie ma za co dziękować ,Edytka - album bardzo fajny gratulacje,a pieniądze na wycieczkę ze skarpety trzeba bedzie wyciągnąc ; do zobaczycha przewodnicy.aha oczywiście też zrzucę się na te prezenciki dla bossów    pozdrawiam

Offline

 

#34 2008-09-07 21:39:26

nayanka

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Rafał, bardzo się cieszę, że jedziesz z nami

Offline

 

#35 2008-09-08 15:02:24

ZuzannaŁaba

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Witam wszystkich!
Edytko zamawiam książeczkę.

Offline

 

#36 2008-09-08 18:15:24

nayanka

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Co Wy na to żeby przeczytać to szefuńciowi?

    Mój przewodniku! tyś mnie wiódł przez góry,
    Dając mi poznać ich poezję świeżą,
    Nagą, dziewiczą piękność tej natury,
    Nie zeszpeconą mdłych legend odzieżą,
    Nie rozdrobnioną na powszednie rysy,
    Zdawkowe słowa, zdawkowe opisy.



    Tyś ją pojmował swoim sercem prostem
    Wiernie, jak staje wyciosana z głazów;
    Nie pociągałeś fałszywym pokostem,
    Co kryje nicość bezmyślnych obrazów,
    Ale umiałeś jędrne znaleźć słowo,
    Aby jej wielkość wyrazić surową.



    Tyś mnie nauczył czuć ją silniej, lepiej,
    Bez wykrzykników i przenośni bladej,
    I w dzikich formach, które ona sklepi,
    Nie szukać natchnień niemieckiej ballady,
    Lecz na nią okiem spoglądać górala,
    Co wszystkie wierchy rozpoznaje z dala.



    Tyś mnie nauczył, drapiąc się na turnie,
    Nie brać przyborów romantycznej muzy
    I na klasycznym nie stąpać koturnie
    Przez naszych żlebów kamieniste gruzy,
    Ale wesoło, bez zawrotu głowy
    Mijać głęboko wycięte parowy.



    Pamiętam, nieraz siedząc na upłazku,
    Rzeźbiłeś słowem Tatr skalisty wątek,
    Każdy szczyt w wiernym schwytałeś obrazku,
    Każdej doliny koniec i początek,
    I piętr górzystych oznaczałeś biegle
    Trawiaste kopy i lesiste regle;



    Umiałeś kształty każdego olbrzyma
    Z gór zębatego grzebienia wydostać,
    Wskazać, jak drugich ramieniem się trzyma,
    Jaką przybiera z każdej strony postać,
    I na swych palcach przedstawiałeś żywo
    Każde odrębne łańcucha ogniwo;



    Ukazywałeś ciemne wód lusterka
    W wgłębieniach, w śniegu błyszczące oprawie,
    Siklawy w przepaść skaczące z pięterka,
    Wnętrza wąwozów splątanych ciekawie,
    Kierunek dolin i strumieni koryt,
    Wszystkim właściwy nadając koloryt.



    Wszystko, coś mówił - miało więcej wdzięku,
    Niż romantyczna daje opisowość,
    Bo mówiąc, miałeś pierś natury w ręku -
    A każde słowo dziwną miało nowość,
    Świeżą poezję górskiego powietrza,
    Dla której rymów i porównań nie trza.



    I nie prawiłeś mi spłowiałej bajki
    O dziwożonach lub zaklętych skarbach,
    Lecz dym puszczając z swej króciutkiej fajki,
    Juhasów w żywych malowałeś farbach,
    Życie w szałasach i życie na hali,
    Dolę-niedolę pasterskich górali.



    Ich ciemne twarze i kożuszki smolne,
    Zgrzebne koszule, ciupagi i pałki
    Więcej mi serce rozgrzać były zdolne
    Niż wszystkie gnomy, ondyny, rusałki,
    Co w Tatr poważnych wyniosłym łańcuchu
    Tak wyglądają - jak kwiat przy kożuchu.



    Żadne się bowiem widmo nie przyswoi
    Tej wyniesionej pod niebo pustelni,
    Gdzie tylko jeden duch na straży stoi,
    Bez kształtów, w które chcą go wprząc śmiertelni:
    Duch wszechświatowy, duch wód i kamieni,
    Co się w milczącej unosi przestrzeni.



    Przy nim już nie ma dla fantazji tworów
    Odpowiedniego miejsca wśród tych wyżyn -
    Wielka symfonia turni, hal i borów
    Nie znosi ludzkich trefień i postrzyżyn,
    Nie znosi skrzydeł przyprawnych z tektury,
    Gdy sama cała wzlatuje do góry.



    Ty czułeś dobrze, że wielkość przyrody
    Nie potrzebuje bielidła i różu,
    Że miło patrzeć na schodzące trzody,
    Gdy z gór pędzone w szarym skaczą kurzu,
    I że tatrzańskiej polany nie szpeci
    Wkoło szałasu chwast na stosach śmieci.



    Tyś czuł, że prawda piękna - chociaż naga,
    Gdy jest odczutą silnie a głęboko;
    Że tracić musi dzika gór powaga,
    Gdy fantastyczną okryć ją powłoką,
    I że nie trzeba robić z skał posągów
    Ani wytwarzać różnych dziwolągów.



    Tyś czuł, że każda z okolic mieć musi
    Swój wdzięk właściwy i wyraz odrębny -
    Że Tatrom trzeba bydła, a nie strusi,
    Że zapatrzone w niebo wiejskie bębny
    Piękne są - tworząc harmonię pastuszą,
    Do której trzeba dostroić się duszą.



    Twa estetyka prosta, domorosła,
    Znała jednakże widnokręgi szersze,
    I choć nie byłeś poetą z rzemiosła,
    Co mierzy swoje uczucia na wiersze,
    Choć nie goniłeś w laur zmienionej Dafne,
    Poczucie piękna zawsze miałeś trafne.



    I realizmu powszedniego mistrze
    Nie mogą ciebie w swej zamieścić szkole...
    Boś kochał wszystko jaśniejsze i czystsze
    I nie lubiłeś pozostawać w dole,
    Lecz rozumiałeś, że ludziom potrzeba
    Piąć się - by wyjrzeć oczami do nieba.



    Dobrze więc było mnie pod twoją wodzą
    W królestwie głazów dni pogodne przeżyć,
    Chwytać wrażenia, jak same przychodzą,
    Piersi nieznanym uczuciem odświeżyć
    I w samym źródle piękności i czarów
    Ożywczą rosę z śnieżnych pić wiszarów.



    Dobrze mi było, idąc za twym śladem,
    Zdobywać z trudem mało znane szczyty
    I z rączych kozic spotykać się stadem,
    Przeskakującym granitowe płyty,
    I na najwyższym ostrej turni zębie
    Ogarniać wzrokiem nieprzejrzane głębie.



    A chociaż czasem deszcz lał jakby z cebra
    I trzeba było zmoczonym do nitki
    Umykać na dół z skalistego żebra,
    By gdzie w szczelinie czas przeczekać brzydki,
    Tyś miał w zapasie zawsze myśl wesołą,
    Co rozchmurzała zasępione czoło.



    I słodko było gwarzyć z tobą potem,
    Po całodziennym spoczywając znoju
    Pod rozpostartym błękitów namiotem,
    Ponad brzegami jeziorka lub zdroju,
    Gdzieśmy budzili krzykiem echa dolin
    I chleb chwytali - głodni jak Ugolin.



    A gdy ostatnie gasły zórz kolory,
    Wtedy i nasze przycichły gawędki...
    Bośmy słuchali, co szumiały bory,
    Co na kamieniach szemrał potok prędki,
    Myśmy milczeli... a gwarzyły skały...
    I tak wśród marzeń dzień nadchodził biały.



    To wszystko jeszcze w mych myślach się kręci,
    I wszystkie twoje starania i prace
    We wdzięcznej u mnie zostały pamięci -
    Więc dług wdzięczności wspomnieniami płacę,
    Które, jakkolwiek spełzły na papierze,
    Jednak gór tchnienie przechowują świeże.
     
    Adam Asnyk

Offline

 

#37 2008-09-08 18:18:59

stworek

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Edytko też się cieszę ze cie zobacze   . Zuza  witam   do zobaczycha

Offline

 

#38 2008-09-08 19:14:54

Mircia

Użytkownik

Re: Blachowanie

Edytko, z tego co pamiętam to szefunio przy blachowaniu czyta zawsze obszerny fragment jakiegoś dzieła o przewodnikach... tak obszerny, że wszyscy ziewają...  Więc jakby co to mamy dwa obszerne dziełka pod rząd.

Offline

 

#39 2008-09-08 19:17:51

Kot

Użytkownik

Re: Blachowanie

Długie to, ale dobre. Jak najbardziej. Kto się tego nauczy na pamięć?
A może każdy po trochu i przy blachowaniu ...
Eeeeee, nieeeee.

Offline

 

#40 2008-09-08 20:24:56

nayanka

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Hihihi, no ja myślałam, że my to mu PRZECZYTAMY przy podziękowaniu Może by się wzruszył i już swojego nie czytał

Offline

 

#41 2008-09-08 20:41:29

Kot

Użytkownik

Re: Blachowanie

A ja myślałem, że my mu to ZADEKLAMUJEMY przy blachowaniu
23 zwrotki, to wychodzi jakieś 2-3 na łebka, zleżnie od chętnych.

Ostatnio edytowany przez Kot (2008-09-08 20:43:30)

Offline

 

#42 2008-09-08 21:33:27

nayanka

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

To kto się pisze? Ja mogę ze trzy wykuć

Offline

 

#43 2008-09-08 21:42:38

kapudari

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Czwartą (tudzież kolejne)mogę , ale niestety tylko przeczytać.Pamięć mam już zajętą, bez reszty:-)

Ostatnio edytowany przez kapudari (2008-09-08 21:43:59)

Offline

 

#44 2008-09-08 22:31:48

Dorotka

Użytkownik

Punktów :   

Re: Blachowanie

Naprawiłam internet!!! Wszystko mi się ostatnio psuje, komórka, net, głośniczki... prawo serii!
Jadę na blachowanie oczywiście, dokładam się do prezentasów (co do niedawania gorzoły się zgadzam, nie bądźmy szablonowi). Książkę chętnie zamawiam Edytko!!! Kurczę fajnie to zrobiłaś! Mogę się nauczyć jednej do trzech max. zwrotek tego Asnyka. wszystko  mi jedno których. Ściskam i baaaaaardzo się stęskniłam!

Offline

 

#45 2008-09-08 22:42:20

Kot

Użytkownik

Re: Blachowanie

Dorotaaaa! Kopę lat!
23 września zdaje się będę w jakiejś Halembie
Jak mi się udało wryć topografię na egzamin to te trzy ostatnie zwrotki to powinna być bułka z masłem.

Ostatnio edytowany przez Kot (2008-09-08 22:43:39)

Offline

 
Maksymalny rozmiar zdjęć do galerii to 800x600pic, miniatur 100X100pic a avatarów 60x60pic

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.newholland.pun.pl www.cs-bezdomni.pun.pl www.pory-roku.pun.pl www.elliteofdestiny.pun.pl www.orzelkolno.pun.pl